Please sign our Guestbok - Wpisz się do Księgi Gosci
 
 
Mail to us / Napisz do nas
 
What the press writes about us / Co piszą o nas w prasie Books, bulletins and articles published by us - Ksiażki, biuletyny i artykuły wydane przez nas Who visited our stud / Kto odwiedził naszą stadninę Information on Korfowe Arabians. Informacje o nas
 


Kurier Arabski Trybuna Korfowe Inne wydawnictwa
Other publications


Kurier Arabski 25/1999

Sprawozdanie z Walnego Zgromadzenia PTHKA, Krystyna Chmiel
Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej, Andrzej Strumiłło
Parę słów o powojennej historii prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce, Roman Pankiewicz
Qvo Vadis prywatny hodowco koni arabskich? Joanna Grootings
Komu "po drodze" ? Krzysztof Pudyszak
Informacja dla hodowców

Drodzy Czytelnicy,

W momencie niepewności, gdy egzystencja zaczyna znajdować się pod znakiem zapytania, by nie zaprzepaścić całego dorobku poddajemy się refleksjom, analizujemy powstałą sytuację, dyskutujemy, wyciągamy wnioski, nie poddajemy się przeciwnościom losu i... energicznie snujemy dalsze plany na przyszłość.
Ostatni numer Kuriera Arabskiego mijającego tysiąclecia pragnę poświęcić prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce oraz rzeczywistości, w której znalazło się Polskie Towarzystwo Hodowców Koni Arabskich.

Przykro mi, że niektóre elementy poniższych artykułów będą się powtarzały, ale ważne było niezależne spojrzenie różnych autorów na ten sam temat. Są to uwagi trzech osób: historyka polskich arabów - człowieka o światowej sławie - Honorowego Prezesa Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich - pana Romana Pankiewicza, pan Krzysztofa Pudyszaka - doktora nauk rolniczych, od niedawna sekretarza PTHK A, zamiłowanego w polskich arabach od dziecka, ale od niedawna dopiero właściciela klaczy arabskiej i moje - właścicielki prywatnej stadniny koni arabskich Korfowe Arabians, przez 8 lat sekretarza PTHKA, wydawcy Kuriera Arabskiego.

Życzę ciekawej lektury.
Z wyrazami szacunku dla wszystkich Czytelników Kuriera Arabskiego

Joanna Grootings

Spis treści
 

Sprawozdanie z Walnego Zgromadzenia Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich
Krystyna Chmiel

Walne Zgromadzenie PTHKA miało miejsce 18.09.1999 na terenie Torów Wyścigów Konnych w Warszawie. Uczestniczyło w nim 18 członków rzeczywistych, urawnionych do głosowania. Obecni byli: J. Babiński, K.Bogajewicz, M. Bogajewicz, K. Chmiel, L. i Z. Demczuk, P. Frejlich, J. Głowacki, J. Grootings, K. Kordalski, T. Małkiewicz, M. i R. Nowakowscy, A. Ou, K. Pudyszak, M. Rogala, A. Strumiłło, D. Szostek, K. Tuliński, A. Wójtowicz oraz M. Kowalska, .A. Maksymowicz, Z. Raczkowska-członkowie wspierający.

Obrady otworzył Prezes A. Ou. Powitał przybyłych i zaproponował kandydaturę A. Strumiłło jako przewodniczącego zebrania i K. Chmiel jako protokolanta. Propozycje te zostały przyjęte bez sprzeciwów. Wstępujący członkowie: Małgorzata Rogala, Petroniusz Frejlich i Jarosław Babiński - przedstawili się zebranym, prezentując swój dorobek hodowlany.

Obecni mieli sposobność zapoznania się ze sprawozdaniem skarbnika - M. Kowalskiej - gdyż zostały rozdane odbitki tego sprawozdania. J. Grootings zdała sprawe z całorocznej działalności Zarządu, podkreślając udaną organizację IV Championatu PTHKA, cieszącego się dużą frekwencją i nagłośnionego w mediach. Ogólne zaskoczenie wywołało jednak oswiadczenie o rezygnacji z funkcji Sekretarza PTHKA. Wobec zaistniałej sytuacji postawiono pod głosowanie kandydaturę Krzysztofa Pudyszaka, który wyraził zgodę. Zebrani jednomyślnie zaakceptowali tę kandydaturę. Również jednogłośnie przyjęty został wniosek o wyrażenie Joannie Grootings podziękowania za jej ośmioletnią, społeczną pracę na rzecz Towarzystwa.

Strumiłło przedstawił sprawozdanie Komisji Rewizyjnej, akceptującej finansową i merytoryczną działalność Zarządu. Burzliwą dyskusję wzbudził natomiast trzeci punkt tego raportu, postulujący nawiązanie ściślejszej współpracy z Polskim Związkiem Hodowców Koni Arabskich.

K. Tuliński wyraził pogląd, że hodowców koni arabskich w Polsce powinien reprezentować jeden, wspólny Związek. Tylko w takich warunkach możliwe będzie przejęcie kontroli nad księgą stadną tej rasy, jak również jednolita reprezentacja polskiej hodowli na forum międzynarodowym.

K. Chmiel przedstawiła najnowsze wyniki swoich badań statystycznych, zgodnie z którymi w 1999 roku liczba trzyletnich i starszych klaczy czystej krwi arabskiej w prywatnych rękach przekroczyła liczbę tej rasy w stadninach skarbu państwa. Sytuacja więc zmieniła się diametralnie w stosunku do stanu w momencie zawiązywania się PTHKA. Nie stanowimy już "wysepki w oceanie" koni własności państwowej, w związku z tym nie ma powodów do kompleksów niższości i utrzymywania "syndromu oblężonej twierdzy". Przy tak nielicznym pogłowiu koni czystej krwi arabskiej w Polsce bezsensem jest rozdrabnianie się na kilka organizacji zajmujących się ich hodowlą. W chwili obecnej linia podziału przebiega raczej między hodowcami "dużymi" a "drobnymi", a pod względem punktacji na championatach między SK Janów Podlaski i Michałów a "całą resztą". Rozważyć należałoby natomiast, jak zachować amatorski charakter i specyficzną atmosferę naszych pokazów.
Z. Demczuk dodał, że hodowcy państwowi zrzeszeni w PZHKA będą tak długo uważali nas na wrogów, jak długo my ich będziemy za takowych uważać, z czym mogą się wiązać m.in. utrudnienia w korzystaniu z ogierów kryjących w stadninach koni skarbu państwa. Kończąc wypowiedź Z. Demczuk postawił wniosek formalny o wszczęcie kroków w kierunku bliższej współpracy, a docelowo ewentualnej fuzji z PZHKA.

Za wnioskiem opowiedziało się 10 członków uprawionych do głosowania, przy 4 przeciwnych i 2 wstrzymujących się (K. Kordalski, T. Małkiewicz) (2 w tej chwili nieobecnych - J. Babiński, A. Wójtowicz). Przegłosowanie tak brzmiącego wniosku spowodowało oświadczenie osób głosujących przeciw niemu (A. Ou, J. Grootings, K. Pudyszak i P. Frejlich), deklarujących wobec takiego obrotu spraw swoje wystąpienie z PTHKA. A. Ou motywował takie stanowisko nie utożsamianiem się z podjętą przez większość decyzją.

Dla uniknięcia sytuacji patowej A. Wójtowicz postawił następny wniosek o wstrzymanie realizacji poprzedniego wniosku do momentu podjęcia konkretnych działań przez pięcioosobową grupę roboczą wyłonioną w celu przeprowadzenia negocjacji z PZHKA. Wniosek został przyjęty, toteż rozpoczęto zgłaszanie kandydatów na negocjatorów.

W drodze głosowania do grupy negocjującej wybrani zostali: A. Strumiłło, M. Bogajewicz, K. Chmiel, K. Pudyszak i J. Babiński. Wybranych przedstawicieli zobowiązano, aby w ciągu najdalej 6 miesięcy nawiązali robocze kontakty z PZHKA w celu uzgodnienia warunków współpracy. Przyjęto także, że spośród wybranych 5 osób w rozmowach tych ze strony PTHKA winny uczestniczyć co najmniej 3 osoby, a po upływie 3 miesięcy wybrani negocjatorzy zobowiązani zostali do przedstawienia Zarządowi sprawozdania z wyników swojej działalności.

Spis treści

Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej
Andrzej Strumiłło

Komisja Rewizyjna pozytywnie ocenia działalność Zarządu i akceptuje przedstawione sprawozdanie.
Organizatorom i sponsorom Championatu ’99 składamy podziękowania.

Szczególne uznanie należy się wieloletniemu Sekretarzowi Zarządu Pani Joannie Grootings, której pasja poparta ogromną wiedzą w przedmiocie oraz bezinteresowna praca decydowały w znacznej mierze o funkcjonowaniu Towarzystwa. Dziękujemy Pani Joannie Grootings za trud wydawania "Kuriera Arabskiego" i jego ostatni numer poświęcony pamięci Zygmunta Braura. Wobec rezygnacji Pani Joanny Grootings z tej funkcji Komisja Rewizyjna zwraca uwagę Walnego Zgromadzenia na konieczność powołania sprawnego Sekretariatu.

Komisja Rewizyjna otrzymała od Skarbnika PTHKA sprawozdanie finansowe za okres od 6.02.1999 do dn. 12.09.1999. Komisja akceptuje sprawozdanie w całości nie kwestionując celowości wydatków.
Różnicę pomiędzy "Championat-wpływy", a "Championat-wydatki", Komisja uznaje za wydatek zgodny ze Statutem Towarzystwa.
Skarbnikowi PTHKA Pani Maji Kowalskiej Komisja wyraża podziękowania za staranne prowadzenie spraw finansowych Towarzystwa oraz za terminowe przekazanie sprawozdania.

Komisja Rewizyjna ponownie zwraca uwagę Walnego Zgromadzenia na potrzebę nawiązania kontaktów z Polskim Związkiem Hodowców Koni Arabskich. Dla dobra hodowli konia arabskiego w Polsce, w obliczu zachodzących zmian, należy rozważyć możliwość działań wspólnych.
Skład Komisji: 1. Katarzyna Bogajewicz, 2. Anna Maksymowicz, 3. Andrzej Strumiłło - przewodniczący.

Spis treści

Parę słów o powojennej historii prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce
Roman Pankiewicz*

Po zakończeniu II Wojny Światowej wszystkie konie czystej krwi arabskiej znajdujące się w Polsce zostały upaństwowione. O ile wiem, to tylko pani Bąkowska z Kraśnicy uzyskała pieniądze (i to chyba niewielkie) za swoje klacze Bałałajka 1941 i Arfa 1947. Czy były jeszcze podobne przypadki odkupienia koni przez państwo - nie jest mi wiadome.

Jedynymi końmi czystej krwi arabskiej, które pozostały w rękach prywatnych były klacze wywodzące się ze stadniny księcia Czartoryskiego - Pełkiń: Dakaszma 1944 i Ak-Haifa 1945. Pan Wiktor de Junien-Sarnecki otrzymał je w wyniku rozliczeń z księciem. Umieszczone zostały w Lipowej, a następnie w Prokocimiu. Dakaszma została następnie sprzedana panu Władysławowi Sadowskiemu zamieszkałemu w Stobnie, który uchował od niej kilka źrebiąt, między innymi klacz Dżamilę 1965, sprzedaną następnie panu Skrokowi. Ak-Haifa dała dwie klacze i w 1951 roku została wyeliminowana z hodowli. Nie wiem co stało się z klaczkami.

W roku 1960 przeniesiono araby z Nowego Dworu do Janowa. Słabsze klacze i młodzież wybrakowano i rozsprzedano. Były miedzy nimi Musailima 1942 i Gastronomia 1946, które zakupił pan Gałuszka z Kurdwanowa. Syn Musailimy - Mustafar 1961 został sprzedany do USA. Co się stało następnie z Musailimą, nie wiem. Gastronomia w 1962 roku została zakupiona do Michałowa, gdzie dała sporo dobrego potomstwa.

Z Nowego Dworu klacze Wielka Zorza 1945 (padła w1963 roku) i Murcja 1959, w tymże czasie zostały zakupione przez pana Braura z Dobrowa. Murcja założyła cenną rodzinę w Dobrowie, a następnie w 1977 roku została eksportowana do USA. Pan Zygmunt do samej swojej śmierci w 1999 roku z wielkim zamiłowaniem hodował araby.

Ciekawe są losy pana Andrzeja Ou, któremu udało się zakupić z PGR Gnojno klacz Falbankę 1959. Na jej zakup musiało udzielić specjalnego zezwolenia samo Ministerstwo Rolnictwa. Falbanka założyła u niego cenną rodzinę. W 1999 roku od niej wywodząca się klacz została sprzedana do Turcji za 40.000 dolarów.

Pani Dębska zakupiła z transportu koni jadących na rzeź klacz Maciejkę 1961, która założyła u niej cenną rodzinę. Konie wywodzące się od niej znajdują się dziś u spadkobiercy hodowli pani Dębskiej - pana Waliszewskiego.
W 1958 roku w PSK Albigowa nadleśniczy Jerzy Maryański zakupił klacz Cesima 1949, od której dochował się córki Złota Iwa 1958. W 1962 roku odsprzedana ona została do PSK Michałów, gdzie dała szereg cennych koni. Cesimę pan Maryański w 1959 roku odsprzedał do Instytutu Zootechniki Rymanów w momencie, gdy przeniesiony na inne stanowisko nie mógł utrzymywać koni.

W rozwoju hodowli następne lata to okres stagnacji trwający do roku 1987. W tym czasie stadninom nie wolno było sprzedawać koni arabskich na rynek krajowy. W owym przełomowym roku pani Krystyna Duda zamieszkała w Młyńczyskach zakupiła na aukcji za dolary klacze Wiklina 1983 i Aktorka 1984.

Zaczynają tworzyć się prywatne hodowle arabów. Rosną one jak grzyby po deszczu. Z chwilą gdy arab trafił "pod strzechy" dążeniem moim było zjednoczenie hodowców koni arabskich. W trosce o wiedzę hodowlaną nowych hodowców uważałem, że powołanie Towarzystwa spełniać by mogło wiele funkcji.

Byłem zdania, że założywszy organizację można będzie organizować pokazy, na których hodowcy otrzymają możliwość prezentacji swoich koni. Hodowcy państwowi takie pokazy organizują, ale hodowcy prywatni, których materiał pochodzi od klaczy wyeliminowanych ze stadnin, nie mogą z nimi konkurować. Przy tym trzeba konia należycie przygotować do pokazu, odpowiednio go żywić i chować, a to jest najważniejsze. Ważną rzeczą jest również możliwość porównania posiadanych koni z materiałem będącym własnością innych hodowców.

Udało mi się dopiero, jak poznałem panią Joannę Grootings. W 1991 roku zorganizowano u niej w Korfowem zebranie założycielskie. Powstaje Towarzystwo Prywatnych Hodowców Koni Arabskich Czystej Krwi, które natychmiast zaczyna działać. Wydaje Kuriera Arabskiego (Joanna Grootings) oraz począwszy od roku 1995 organizuje pokazy. Szczególnym powodzeniem u wystawiających jak i u widzów cieszy się konkurencja strojów "Klasa Liberty". Pokazywało to, że koń arabski może być z powodzeniem używany pod wierzchem.

Polaków można zjednoczyć, ale utrzymać w zjednoczeniu trudniej.

W roku 1997 powstaje - założony przez stadniny państwowe - Polski Związek Hodowców Koni Arabskich, do którego zapisało się również szereg hodowców prywatnych. Z naszego Towarzystwa przeszło tam też kilka osób, zwabionych między innymi możliwością uzyskania ze stadnin lepszych ogierów w dzierżawę.

Jest demokracja i każdy może robić, ma prawo robić to, co mu się podoba. Nikt nie ma pretensji do osób, które wstąpiły do Związku. Niestety niektóre osoby, które pozostały w Towarzystwie, postanowiły zamiast przejść do Związku - połączyć obydwie organizacje.

Ja osobiście mam wstręt do wszelkich połączeń. Pamiętam, jak PPR łączy się z PPS (mówiło się z kpinami o tym, że "się zlały"), PSL i SL (Stronnictwo Demokratyczne ze Stronnictwem Pracy). Należałem wówczas do Związku Młodzieży Wiejskiej. Namówiono nas na połączenie z ZMP argumentując, że im więcej nas tam wejdzie, tym będziemy mieli więcej do gadania. Niestety, w ZMP musieliśmy siedzieć jak mysz pod miotłą.

A ja nie lubię bawić się w myszy. W wieku 59 lat odszedłem na wcześniejszą emeryturę, żeby być wolnym, żeby być wreszcie wolnym. Żeby wreszcie przestać być "myszą" siedzącą "pod miotłą".
Z tych też względów, nie po drodze jest mi z tymi, którzy koniecznie dążą do połączenia Towarzystwa ze Związkiem. Nie mam do nich żalu, ale proszę żeby i oni do mnie nie mieli żalu, że razem z nimi nie chcę się połączyć. Mnie ogiery do krycia nie są potrzebne i mogę sobie na to pozwolić.

*Roman Pankiewicz- emerytowany kierownik Stadniny Koni Albigowa, hodowca "najwybitniejszego ogiera wszechczasów - objawienia Ameryki" ogiera Bask, światowej sławy historyk polskich arabów, autor wielu publikacji dotyczących hodowli koni arabskich publikowanych w fachowej prasie krajowej i zagranicznej, autor wielu książek oraz tablic genealogicznych koni arabskich. Współzałożyciel Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich, jego Członek Honorowy, a od 1999 roku Honorowy Prezes.

Spis treści

Qvo Vadis prywatny hodowco koni arabskich?
Joanna Grootings*

Za chwilę wejdziemy w nowe tysiąclecie. Niedawno minęło 200 lat od importu pierwszych koni arabskich ze Wschodu do Polski, polska hodowla koni arabskich ma za sobą dziesięciolecia światowej świetności i miliony dolarów uzyskanych ze sprzedaży tych koni. Zamykamy okres burzliwego rozwoju, prosperity i pierwszych osiągnięć prywatnej hodowli koni arabskich. Pan Roman Pankiewicz - światowej sławy historyk polskich arabów - rad jest, że po latach zastoju "koń arabski wreszcie trafił pod strzechy". Cieszy fakt, że klacz prywatnej hodowli pana Andrzeja Ou z powodzeniem konkuruje z najlepszymi końmi hodowli państwowej i osiąga czwartą co do wielkości cenę na Aukcji Polish Prestige 1999, podczas której sprzedano 28 koni.

Z dnia na dzień przybywa nowych miłośników koni arabskich, również grono hodowców powiększa się bardzo szybko. O tym, jak rośnie stado klaczy-matek będących w rękach prywatnych świadczą statystyki:
1937: 143 na 39 w stadninach państwowych, co stanowiło 78,5% ogólnej populacji matek
stadnych w Polsce
1948: 2 na 50 w stadninach państwowych, co stanowiło 3,8%
1978: 6 na 201 w stadninach państwowych, co stanowiło ok. 2,9%
1990: 19 na 296 w stadninach państwowych, co stanowiło ok. 6%,
1997: 142 na 267 w stadninach państwowych, co stanowiło 34,7%
(jedyny wiarygodny dokument - Dodatek do Polskiej Księgi Stadnej - dostępny jest
obecnie z danymi za rok 1997).
1999: w przybliżeniu ponad 53% matek stadnych to konie będące własnością prywatnych
hodowców.

Podobnie ma się z ogierami czołowymi - z roku na rok wzrasta ich liczba w posiadaniu prywatnych hodowców.
Dużymi krokami powracamy do przedwojennej sytuacji w hodowli koni arabskich oraz konsekwentnie zbliżamy się do Europy (Zachodniej) - gdzie hodowla koni arabskich to prywatny "business". Tam liczne związki, zrzeszenia i towarzystwa reprezentują interesy grup ludzi o podobnych zainteresowaniach lub kierunkach hodowli.
Dzisiaj, gdy wkraczamy w rok "0" musimy podsumować nie tylko miniony rok, ale całe dziesięciolecie. Przyjaciołom oddajemy długi, robimy rachunek sumienia, snujemy plany na przyszłość.

Ja ze swej strony chciałabym podzielić się kilkoma uwagami dotyczącymi ostatnich lat prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce.

Wiele w tym ostatnim dziesięcioleciu osiągnęliśmy, ale polska hodowla odniosła również nieodżałowane straty. Pożegnać musieliśmy wieloletniego dyrektora Stadniny Koni Janów Podlaski - pana Andrzeja Krzyształowicza - człowieka, który rozsławił imię polskiego araba na całym świecie oraz doprowadził Janów do swej dzisiejszej świetności.

Rok temu odprowadziliśmy na wieczny odpoczynek Nestora polskiej hodowli prywatnej, Honorowego Prezesa Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich - Zygmunta Braura, który całe swoje długie życie poświęcił trudnej hodowli koni arabskich. Była to niezwykle barwna postać, która z uporem i niezwykłą determinacją przetrwała trudne czasy PRL-u i wszelkich utrudnień, jakie stwarzało państwo by uniemożliwić prywatnym hodowcom dostęp do hodowli koni arabskich, a jednocześnie unicestwić płynące z tego profity finansowe. Okres ten trwał stosunkowo długo, bo dopiero w roku 1987 pani Krystyna Duda oficjalnie mogła nabyć na aukcji pierwsze klacze arabskie.

Nie zawsze jednak koń arabski cieszył się tak ogromną popularnością jak w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych czy dzisiaj. Nie zawsze płacono za niego setki tysięcy dolarów. W Informatorze Instytutu Zootechniki z 1955 roku czytamy wypowiedź inż. Krzyształowicza z zebrania dotyczącego hodowli konia arabskiego stwierdzającą, że dla koni arabskich trudno jest znaleźć przeznaczenie inne niż cyrk.

W 1960 i 1961 roku państwo likwiduje Stadniny w Nowym Dworze i Albigowej, wiele wspaniałych koni arabskich znajduje tragiczny koniec.
Na palcach jednej ręki można policzyć ludzi zdeterminowanych zrobić wszystko, by nabyć konia arabskiego w tamtych czasach.

Jednym z nich był legendarny już Zygmunt Braur. W roku 1960 kupił on dwie wybrakowane ze Stadniny w Nowym Dworze klacze: Wielką Zorzę oraz - jak się później okazało wspaniałą - Murcję - założycielkę jego późniejszej hodowli. Do krycia swych klaczy używał ogierów hodowli państwowej, ale także ogiera Gazon, który pracował w cyrku oraz syna Witraża - Muharyta, którego udało się wykupić Annie Dębskiej (światowej sławy rzeźbiarce) z Jeździeckiego Klubu Wojskowego.

Władysław Sadowski utrzymuje jedną klacz i pokazuje ją tylko zaufanym gościom, bo boi się o nią. Wanda Jackowska wraz z Anną Dębską cudem "przechwytują" transport koni arabskich jadących do rzeźni. Stają się one założycielkami ich hodowli. Potomków tych klaczy znajdujemy dzisiaj w hodowli Jana Igańskiego i Andrzeja Waliszewskiego. W 1970 roku Andrzej Ou po wielu staraniach i tysiącach kilometrów przejechanych po Polsce w poszukiwaniu konia arabskiego kupuje wcieloną do PGR Gnojno klacz Falbankę - założycielkę jego dzisiejszej hodowli. Do zakupu klaczy potrzebuje wówczas zgody Ministerstwa Rolnictwa. Z linii Falbanki wywodzi się zwyciężczyni Oaks 1994 roku - Farah-Buffi - dowód na to, że w hodowli niezbędna jest konsekwencja, upór i cierpliwość.

Wreszcie przychodzą lata "odwilży hodowlanej" i rok 1987 gdy Krystyna i Stanisław Dudowie jako pierwsi w powojennej historii oficjalnie kupują dwie klacze arabskie na aukcji. Potem przyszły już kolejne nazwiska: Tadeusz Skrok, Andrzej Waliszewski, Lech Błaszczyk, Krystyna Chmiel, Bogusław Dąbrowski, Jan Igański, Iwona i Wojciech Janowscy, Andrzej Leśniak, Stefan Rakoczy, Robert Talarek, Ewa Umiastowska, Michał Bogajewicz, Bolesław Jakubiec, Joanna Grootings. Wielu z tych hodowców mogłoby opowiedzieć niesamowite historie, które towarzyszyły zakupowi przez nich koni arabskich.

Grono prywatnych właścicieli powiększało się i w rezultacie na początku października 1991 roku w Stadninie Koni Korfowe założone zostało Towarzystwo Prywatnych Hodowców Koni Arabskich w Polsce, które w latach następnych zmieniło nazwę na Polskie Towarzystwo Hodowców Koni Arabskich Czystej Krwi i działa do dnia dzisiejszego.

Doradcą i sercem Towarzystwa był od początku pan Roman Pankiewicz - emerytowany kierownik zlikwidowanej po wojnie Stadniny Koni Arabskich w Albigowej, hodowca legendarnego Baska, który eksportowany do USA stał się tam ogierem wszechczasów - "objawieniem Ameryki".

Początki działalności Towarzystwa były dosyć skromne, bo grupa założycieli liczyła zaledwie 15 osób i nie byli to multi-milionerzy, tylko osoby, które przede wszystkim łączyła wspólna idea - miłość do koni arabskich. Bardzo szybko hodowla prywatna zaczęła rozwijać się, prosperować i być zauważalną w kraju i na świecie. PTHKA stało się członkiem stowarzyszonym Światowej Organizacji Konia Arabskiego WAHO zyskując sympatię i wsparcie tej organizacji w rozwoju prywatnej hodowli.

Wreszcie doszły sukcesy wyścigowe członków PTHKA: wspomniana Farah-Buffi Andrzeja Ou w 1994 roku wygrała najbardziej prestiżową gonitwę dla klaczy - Oaks. W 1995 i 1996 roku konie z debiutującej prywatnej Stajni Wyścigowej Korfowe Joanny Grootings wygrały dwa lata pod rząd najbardziej prestiżowe gonitwy dla koni arabskich: Janowa-Przychówku i Kurozwęk. Jej ogier Dekor pobił najstarszy rekord Toru Wyścigowego na 1600m. W rok później ogier ten przeszedł do historii jako pierwszy prywatny koń w powojennej historii koni arabskich wygrywający Derby. Tymi osiągnięciami prywatna hodowla udowodniła, że jest w stanie stawić czoło najwybitniejszym wyścigowcom wywodzącym się z mocarnych stadnin państwowych. Ów wyścigowy sukces kontynuowany jest obecnie przez Andrzeja Wójtowicza i konie, które trenuje w Bełżycach. W 1999 roku jego konie wygrały m.in. prestiżowe nagrody: Nagrodę Europy i Nagrodę Białki.

Od początku istnienia Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich jego członkowie czuli potrzebę porównywania materiału, który dumnie trzymali w swych stajniach. Wreszcie w 1995 roku odbył się I Pokaz Koni Arabskich Własności Prywatnej w Polsce - Championat PTHKA. Był to wprawdzie skromny pokaz, w którym wzięło udział zaledwie 9 koni, ale już za rok hodowcy przywieźli 36 koni. Niektóre z nich zaprezentowane zostały również w widowiskowej klasie kostiumowej "Liberty Class", gdzie zwrócono uwagę widzom na walory użytkowe koni i ich niebywałą urodę podczas prezentacji nie tylko w ręku, ale również pod siodłem. W III Pokazie wzięło udział 31 arabów. Tutaj po raz pierwszy sędziowało również dwóch sędziów zagranicznych: pani Patricia Lindsay z Wielkiej Brytanii i pan Walter Huber z Niemiec. W 1999 roku w IV pokazie udział wzięły aż 54 konie, pokaz sędziowany był przez dwóch sędziów zagranicznych: pana Jean-Paul Meeus z Francji i pana Gerharda Hussmanna z Niemiec oraz jak co roku pana Romana Pankiewicza. W Klasie Liberty wzięło udział aż 14 koni.

Od początku istnienia PTHKA ukazuje się kwartalnik "Kurier Arabski", który jest jednocześnie biuletynem Towarzystwa i jedyną publikacją choć po części mówiącą co dzieje się w prywatnej hodowli konia arabskiego w Polsce i konia arabskiego w ogóle.

W 1996 r. sumptem Korfowe Arabians wydano "Siedmiu Wspaniałych" autorstwa Romana Pankiewicza. Publikacja ta przedstawia 7 najlepszych arabskich reproduktorów okresu powojennego i ... jest zarazem (aż) drugą publikacją dotyczącą koni arabskich wydaną w Polsce w okresie powojennym (w ciągu 51 lat).

Wreszcie w 1999 roku - na zakończenie Millennium - inny członek PTHKA - właściciel Stadniny Koni Wyspa Wolin pan Dionizy Szostek dzięki technicznemu zaangażowaniu Skarbnika PTHKA - Maji Kowalskiej wydał "Rejestr Polskich Ogierów Czystej krwi Arabskiej użytych do Hodowli w latach 1944-1993. Tom I 1944-1983" również autorstwa Romana Pankiewicza - publikację na którą czekała cała polska hodowla koni arabskich przez ostatnie pół wieku. Książka zawiera również cenne opisy ogierów czystej krwi arabskiej pana Andrzeja Krzyształowicza, pana Ignacego Jaworowskiego, które rozszerzone zostały przez autora książki. Pozycji tej nie może zabraknąć w bibliotece u żadnego hodowcy polskich koni arabskich! W przygotowaniu znajduje się drugi tom.

Obydwie te publikacje wydane zostały w języku polskim i angielskim.
Inny członek Towarzystwa - pan Krzysztof Pudyszak - obecnie pełniący funkcję skrabnika - również własnym sumptem wydał dwie publikacje, które mimo, iż zostały wydane w formie broszur - zasługują na naszą uwagę i nie może ich zabraknąć w naszych bibliotekach. Są to dwie pozycje autorstwa Romana Pankiewicza i Krzysztofa Pudyszaka przedstawiające dorobek dwóch zlikwidowanych stadnin arabskich: Stadniny Koni Albigowa i Stadniny Koni Nowy Dwór.

Podczas całego dziesięciolecia staraliśmy się, aby istotne informacje o prywatnej hodowli publikowane były w fachowych zagranicznych czasopismach. Nasze działania spotykały się z dużym zainteresowaniem i sympatią wielu hodowców z całego świata, którzy dotychczas słyszeli tylko o sukcesach hodowli państwowej.

Dzisiaj podsumowując ostatnią "dziesięciolatkę" prywatni hodowcy mają wiele powodów do dumy i satysfakcji. Teoretycznie powinniśmy wspólnie kontynuować naszą drogę do sukcesu. Rzeczywistość jest jednak smutna.

Nasze Towarzystwo znajduje się w momencie rozłamu. Ostatnio dołączyli do nas nowi członkowie (ale są niestety i osoby "z tamtych lat"), którzy dążą do zjednoczenia się z powstałym w 1997 roku z inicjatywy grupy hodowców państwowych oraz urzędników zajmujących się hodowlą koni arabskich - Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. Owe dążenie do "zatracenia własnej tożsamości" spowodowane jest faktem, że w rękach stadnin państwowych znajdują się najlepsze reproduktory czystej krwi arabskiej i niektórzy mają nadzieję, że przynależność związkowa umożliwi im łatwiejszy dostęp do tych koni.

Wprost proporcjonalnie do wzrostu ilości klaczy znajdujących się w rękach prywatnych staje się to coraz trudniejsze z przyczyn czysto technicznych: stadniny koni w Janowie, Michałowie i Białce nie są w stanie zapewnić pensjonatu dla około 170 klaczy prywatnych podczas krótkiego sezonu rozpłodowego.

Zwolennicy owej "fuzji" nie mogą (lub nie chcą) uwierzyć, że jedyną możliwością łatwego dostępu do najlepszych reproduktorów będzie wchodząca w życie inseminacja.
Kilku członków naszego Towarzystwa "na wszelki wypadek" zapisało się również do nowego Związku. Widać, że niektórzy Polacy to naród oportunistyczny. Dziwną i niezrozumiałą postawę przyjęli ci, którzy mimo dotychczasowego niewielkiego wkładu w rozwój Towarzystwa, zagorzale walczą o unicestwienie naszych dotychczasowych osiągnięć. Ich wizja to fuzja ze Związkiem i ewentualne stworzenie "podkomórki" dla hodowli prywatnej. Sens tego? Czyżby miłe wspomnienia z politycznej przeszłości kraju i próba powrotu do "jednopartyjności"?

Słuszna wydaje się postawa prezesa PTHKA pana Andrzeja Ou - obecnie nestora prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce, który uważa, że istnienie jednego związku będzie możliwe i będzie miało sens, gdy hodowla państwowa przestanie być finansowana z kieszeni podatników. Wtedy mówić można będzie o równych szansach w hodowli.

Rezultatem tego rok 2000 powita dotychczasowych członków PTHKA w dwóch grupach: dążącej do fuzji z Polskim Związkiem Hodowców Koni Arabskich i tych, którzy są zwolennikami pracy "na własnym podwórku". Do refleksji zmusza fakt, że przeciwnikami fuzji jest cały Zarząd PTHKA i jego aktywni założyciele: osoby, które jednocześnie odniosły największe sukcesy hodowlane w ostatnim dziesięcioleciu i które włożyły najwięcej pracy społecznej w prawidłowe funkcjonowanie Towarzystwa.

Zwolennicy fuzji to osoby, które dotychczas nie wykazały się pożytecznym działaniem na cel PTHKA określonym w Statucie Towarzystwa.
Jak liczne przykłady z historii udowadniają - właśnie prywatne inicjatywy mają w Polsce rację bytu.
Poza możliwością zakupu koni ze stadnin, dostępem do ogierów czołowych (które są właściwie naszym wspólnym dobrem), sprzedażą koni na aukcjach oraz prezentacją naszego dorobku na Pokazach Narodowych (do których dostęp zapewniony jest wszystkim koniom wpisanym do Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi przez Światową Organizację Konia Arabskiego WAHO) hodowla państwowa dała nam dotychczas rzadkie możliwości profitów dla indywidualnej hodowli.
Od kilku lat (kiedy pan Roman Pankiewicz nie bez argumentów zrezygnował z funkcji autora) w aukcyjnym katalogu "Polish Prestige" nie ukazuje się Index koni arabskich, który był skróconym kluczem do rodowodów koni prezentowanych na aukcji. Czyżby wydawcom katalogu zależało, aby promować jedynie konia w postaci "koń jaki jest..."? A co z ponad 200-letnią tradycją konia arabskiego w Polsce? A co z wiedzą dla osób, które pragną profesjonalnie zająć się hodowlą koni arabskich?
W dzisiejszych czasach o jakości rozwijającej się hodowli prywatnej świadczyć będzie coraz częściej zasobność portfela, ale na dłuższą metę (a hodowla to praca pokoleń) i to nie będzie wystarczające. W hodowli potrzebna jest "iskra boża" oraz wiedza, którą zdobyć musimy i z którą powinniśmy się podzielić. Czy jest to ideologia? Z pewnością nie. Jest to powinność hodowcy.

Musimy zająć się publikacją fachowej literatury i promować ją pomiędzy hodowcami, bo bez wiedzy teoretycznej trudno jest wyobrazić sobie praktyczną pracę hodowlaną.
Musimy nadal promować nasze osiągnięcia i organizować końskie imprezy pokazujące, że koń arabski to również wspaniałe zwierzę ogólnoużytkowe.
Nowe Towarzystwo, powinno być kontynuatorem szlachetnych tradycji hodowli konia arabskiego sprzed wojny, kiedy członkami Towarzystwa Hodowli Konia Arabskiego powołanego w 1926 roku byli arystokraci i elita ziemiańska tamtych czasów.
Niech przyświeca nam jeden cel: dbanie o dobro, rozwój i doskonalenie naszej hodowli konia arabskiego.
Niech w naszym gronie nie będzie miejsca na spory i destruktywne waśnie.
Niech będzie to nie tylko towarzystwo hodowców, ale Polskie Towarzystwo Hodowli Koni Arabskich o znacznie szerszym profilu działania niż zrzeszanie osób będących właścicielem konia arabskiego i zalegającym z płaceniem składek!
Niech będzie to prężna organizacja elitarna, która odegra rolę w rozwoju hodowli koni arabskich następnego stulecia!
Tego właśnie życzę w Nowym Roku naszym potencjalnym nowym Członkom!

*Joanna Grootings - właścicielka Stadniny Korfowe Arabians, inicjator i założyciel Towarzystwa Prywatnych Hodowców Koni Arabskich, w latach 1991-99 jego Sekretarz, od 1992 członek stowarzyszony Światowej Organizacji Konia Arabskiego WAHO, w 1995r. wyróżniona przez Życie Warszawy dyplomem "Za przecieranie szlaku prywatyzacji koni czystej krwi arabskiej w Polsce". Od 1991r. redaguje "Kurier Arabski" oraz "Trybunę Korfowe".

Spis treści

Komu "po drodze" ?
Krzysztof Pudyszak*

W sierpniu 1991 roku w Janowie Podlaskim grupa prywatnych hodowców koni arabskich postanowiła założyć własne Towarzystwo. Już 5 października tego roku odbyło się pierwsze - założycielskie spotkanie. Zgodnie ze statutem członkiem rzeczywistym Towarzystwa mogła być osoba prywatna posiadająca co najmniej jednego konia arabskiego wpisanego do Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi. W 1991 roku Towarzystwo liczyło 15 członków w tym 10 rzeczywistych, ale z roku na rok grono ich systematycznie się powiększało. Jako cel Towarzystwo wyznaczyło sobie doskonalenie prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce poprzez m.in. wymianę doświadczeń hodowlanych, organizację spotkań hodowców z udziałem polskich i zagranicznych fachowców, nawiązanie współpracy ze stadninami koni arabskich oraz organizacjami propagującymi tę hodowlę na świecie, urządzanie wystaw i pokazów a także wydawanie biuletynu informującego o stanie prywatnej hodowli koni arabskich w Polsce.

Towarzystwo od samego początku rozpoczęło działalność "pełną parą", realizując wyznaczone zadania. Nawiązano współpracę ze wszystkimi stadninami hodującymi konie arabskie w Polsce oraz instytucjami związanymi z hodowlą tych koni. O powstaniu Towarzystwa poinformowano hodowców z wielu krajów Europy oraz USA. PTHKA prezentowało swój dorobek podczas Championatu i Aukcji Polish Prestige w Janowie Podlaskim, było też reprezentowane na najważniejszych wyścigach na Służewcu. W pierwszym roku działalności wydano 4 numery biuletynu informacyjnego pod nazwą "Kurier Arabski", w którym opublikowano opisy hodowli wszystkich członków Towarzystwa. Do dnia dzisiejszego ukazały się 24 numery Kuriera Arabskiego oraz kilka innych cennych publikacji dotyczących koni arabskich. W lipcu 1992 roku PTHKA uzyskało status Członka Stowarzyszonego Światowej Organizacji Konia Arabskiego - WAHO. Na dzień 1 listopada 1992 roku w Towarzystwie było już 28 członków (19 rzeczywistych, 5 wspierających i 4 honorowych). W "rękach" prywatnych hodowców Towarzystwa znajdowało się aż 46 klaczy stadnych, 4 ogiery (4-letnie i starsze) oraz 50 klaczek i ogierków. Obecnie w PTHKA zrzeszonych jest 30 członków rzeczywistych którzy łącznie posiadają ponad 300 koni arabskich.

Podczas Walnych Zgromadzeń hodowcy mieli możliwość: zapoznania się ze stanem prywatnej hodowli koni czystej krwi arabskiej w Polsce przed II Wojną Światową i stanem obecnym, wysłuchać prelekcji lekarza weterynarii nt. zasad współpracy hodowcy z lekarzem weterynarii i problemów w rozrodzie koni, poznać sytuację w hodowli koni arabskich na świecie w świetle konferencji WAHO, dowiedzieć się jak ważne jest prowadzenie stosownej dokumentacji oraz o predyspozycjach koni arabskich do rajdów długodystansowych.

Tak więc, już na początku działalności Towarzystwa zrobiono bardzo wiele. W następnych latach doszły sukcesy na Torze Wyścigowym, m.in. ustanowienie nowego rekordu toru na 1600 m, zwycięstwo w Oaks i Derby oraz ostatnio w międzynarodowym wyścigu Białki i Europy. Na Torze Wyścigów Konnych w specjalnym dniu wyścigowym tylko dla koni arabskich rozgrywana jest gonitwa o Nagrodę Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich. W 1995 roku odbył się Pierwszy Pokaz Koni Arabskich Własności Prywatnej w Polsce.

Jednak, nie wszyscy członkowie włączali się do wspólnej pracy społecznej na rzecz Towarzystwa. Ponadto, wielu z nich zalegało ze składkami, a osoby wybierane na skarbnika nie potrafiły poradzić sobie z powierzonymi obowiązkami. Dochodziły do tego znaczne różnice zdań. Tak już chyba u nas musi być, że "gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie". Pomimo różnych animozji większości członkom zależało na dalszym rozwoju Towarzystwa. We wrześniu br. na Walnym Zgromadzeniu okazało się jednak, że w pogoni za wymarzonym ogierem, w imię "wyższych" celów, część osób gotowa jest dokonać wyimaginowanej fuzji i w posagu oddać dorobek Towarzystwa, zaprzepaścić pracę włożoną w niemałe już sukcesy. Pod hasłem "jednością silni" marzą by wpływać na całość hodowli z hodowlą państwową włącznie.

Każdy ma prawo decydować sam za siebie i indywidualnie wybierać drogę którą chce iść. Niestety, że nie wszystkim rozwój Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich jest "po drodze".

*Krzysztof Pudyszak - doktor nauk rolniczych, pracownik Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, współautor (z Romanem Pankiewiczem) publikacji o Stadninie Koni Albigowa i Stadninie Koni Nowy Dwór, od 1998 roku członek Polskiego Towarzystwa Hodowców Koni Arabskich, a od 1999 roku jego Sekretarz.

W następnym numerze Kuriera Arabskiego ...
Pierwszy numer Nowego Tysiąclecia - poświęcony będzie ogierowi Bask - wyhodowanemu przez Romana Pankiewicza w Stadninie Koni Albigowa, koniowi którego posąg odsłonięto przed wejściem do Muzeum Konia w Kentucky Horse Park w Stanach Zjednoczonych.

Spis treści

Informacja dla hodowców

Na początku stycznia 2000 roku wydana zostanie broszura " Informator Arabski "
informująca o stanówkach ogierami czystej krwi arabskiej w sezonie 2000
(w stadninach państwowych, stadach ogierów i stadninach prywatnych)
oraz zawierająca m.in. artykuły: "Czym kryć?", "Eukaliptus", "Rody ogierów arabskich w hodowli polskiej".

Publikacja jest do nabycia w Sekretariacie Towarzystwa
Krzysztof Pudyszak - Sekretariat PTHKA
Słoneczna 46/3
10-710 Olsztyn
Tel. (089) 5233374

Spis treści

***
Kurier Arabski

Joanna Grootings - redaktor

Korfowe Arabians

Korfowe 7

05-085 Kampinos

top
Kurier Arabski Trybuna Korfowe Inne wydawnictwa
Other publications